Utopia World

Foxburr

Łaźnia, czy jak kto woli współcześnie - łazienka. Natryski etc., raj dla czyściochów.

Aeglos

Aeglos weszła do łazienki, by dokonać ablucji.

Aeglos

Aeglos odeszła od łazienki.

Al

Alvin wszedł po cichu. Wyjął z zanadrza butle z gorzałą i łyskaczem i zaczął przygotowywać domową wódkę wg przepisu Babci Gertrudy.

Al

Alvin wypił całą wódkę i wyszedł narąbany jak szpak.

VIA/KTA

Armand poszedł za potzebą.
"Może to i wojownik, ale nawet barbarzyńcy sascy w 300 n. e. w tawernach tyle nie pili" - pomyślał. Załatwił się. Okazało się że burza na zewnątrz była już tak mocna, że pnie drzew odchylały się na bok... wrócił do salonu.

Al

Alvin najpierw pierdnął, że pół ściany rozwaliło, a później znowu zabrał się do robienia picia.

Aeglos

OOC: Napraw to, Alvin, ale JUŻ!

Al

Alvin naprawił i sięgnął po butelkę domowego łyskacza.

Aeglos

Aeglos wbiegła do łaźni.
-Alvin, odłóż to natychmiast!

Al

Alvin przytulił łyskacz do siebie.
-Mój! Mój! Nie oddam!

VIA/KTA

Armand wracał właśnie do salonu, gdy zobaczył tę scenę. Zaczął sie lekko śmiać, żeby nikt nie usłyszał. Weszedł do łazienki i powiedział:
- Ech... czy on jest normalny?

Aeglos

-Nie. To nieuleczalny przypadek głupawki.- powiedziała Aeglos, zabierając łyskacz Alvinowi.- Muszę to gdzieś schować.

VIA/KTA

- Może wrzuć to do fontanny w ogrodzie?

Al

-NIEEEEEEEEEEEEEEEEE!- ryknął Alvin, rzucając się na Aeglos i Armanda.