Utopia World

Margot

- Ja znam się tylko na czarach ratujących życie, modlitwach odpędzających złe moce... Takie tam. Nie umiem wyczarować czegoś z niczego, tak jak ty. - uśmiechnęła się - Ale ostatnio zaczęłam się trochę uczyć, bardzo mało umiem, w sumie to nic. To co mi zaserwujesz?

OOC:o co wam chodzi, tu nie ma policji dla zwierzat z miami(czy cos w tym guscie), foxburr ma prawo traktowac smoka, jak chce Razz

Aeglos

OOC: ja protestuję!

Margot

OOC: no skoro chcesz protestować, to se protestuj, ale ja nie wiem po co... :/

Aeglos

OOC: bo lubię protestować, w końcu jestem protestantką.

Margot

OOC: eee... może ja tego nie skomentuję... :/

Foxburr

OOC:Aeglos, nie wnikamy w twoją wiare, ale wiesz uduchowiony Foxburr mówi: nie żartuj ze swego wyznania

-Czary, mary:bum. Proszę to tajemny talerz. Podnieś pokrywę, a ujrzysz to, o czym myślisz

Margot

- A jeśli myślę nie o jedzeniu? Ok, to ja chcę... żeby tam było... ciasto makowe, hihih. - podniosła pokrywę. - Och, ale ty jesteś utalentowany!

Margot

Nad elfami zaczął krążyć orzeł.
- Wygląda zupełnie jak mój! - zawołała go - nie reagował, po chwili jednak runął w dół i siadł przed dziewczyną - patrz! - Przeczytała wiadomość - O nie! Fas, poczekaj tu, zaraz wrócę - krzyknęła i wybiegła.

Margot

- Już jestem! - podeszła do elfa - Co, tęskniłeś? Ej... Co tak siedzisz bez życia?

Foxburr

-Umarłem:D Tęskniłem, a jakże

Margot

- Umarłeś? A to dlaczego?

Foxburr

OOC: bo siedze bez zycia czy cos:)

-Żyje, jednak

Margot

- Serio? No to świetnie. I co powiesz?

Foxburr

-Nowość że żyje? Wiem, wiem! A chyba nic. Przed chwilą miałem klona i już nie mam (łezka wzruszenia spłyneła po policzku)

Margot

- Aha... No tak, widzę, że bardzo cierpisz - powiedziała patrząc na elfa - ale powiedz mi... Gdzie był twój klon? I dlaczego zniknął?